Mistrzowie Polski rozbili rywali w el. Ligi Konferencji. Podnieśli się z kolan w efektownym stylu
Po tym jak Lech Poznań skompromitował się z Karabachem Agdam w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, przyszło mu rywalizować w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Wydawało się, że Dinamo Batumi nie będzie łatwym przeciwnikiem dla podopiecznych Johna van den Broma, ale ci poradzili sobie z rywalami stosunkowo łatwo.
Michał Skóraś i Joao Amaral zadali dwa ciosy w meczu Lech Poznań – Dinamo Batumi
Wynik spotkania otworzył ten, który od początku obecnego sezonu zawodził nawet w wyjątkowo dogodnych sytuacjach. Chodzi o Skórasia. W jednej z akcji Kolejorza skrzydłowy niespodziewanie znalazł się w środkowej strefie przed polem karnym Gruzinów. Otrzymał płaskie podanie z lewej strony, ustawił sobie piłkę do strzału, a następnie huknął nie do obrony, wykorzystując fakt, że żaden rywal do niego nie doskoczył. Asystował mu Rebocho.
Zdobyta bramka ewidentnie uskrzydliła wychowanka Kolejorza. Już po kilku minutach bowiem znów doszedł do pozycji strzeleckiej z podobnej pozycji, po wygraniu pojedynku z rywalem. Tym razem jednak uderzał technicznie i miał sporo pecha, ponieważ trafił jedynie w słupek. W 22. minucie skutecznością popisał się jednak duet Ishak-Amaral. Pierwszy wywalczył futbolówkę w środku pola, a następnie podał do Portugalczyka. Ten z kolei nie namyślał się długo i pokonał bramkarza uderzeniem tuż zza szesnastki.
El. Ligi Konferencji Europy. Lech Poznań dołożył kolejne bramki
Mało brakowało, a po dwóch kwadransach mogło być 3:0, gdy sam na sam z golkiperem Dinama wyszedł Skóraś. Wtedy jeszcze pomylił się nieznacznie, ale po dwóch minutach się zrehabilitował. Co prawda z pomocą defensora – rykoszet od niego zmylił Kupatadze – lecz, tak czy siak, skrzydłowy miał już na koncie dublet.
Po wznowieniu gry Kolejorz nieco zwolnił tempo i raczej skupiał się na kontrolowaniu meczu, ale kiedy już zdecydował się zaatakować, pod bramką Gruzinów robiło się gorąco. Szczególnie na przykład w sytuacji, kiedy po centrze Pereiry i jeden z defensorów zbił futbolówkę prosto pod nogi Amarala. Portugalczyk miał jednak pecha, ponieważ przeciwnik zablokował jego próbę na linii bramkowej.
Mikael Ishak ustalił wynik meczu Lech Poznań – Dinamo Batumi
Ofensywny pomocnik i tak mógł cieszyć się z trafienia kilka chwil później. Znakomitym prostopadłym podaniem popisał się bowiem Velde. Amaral z kolei wbiegł w pole karne środkiem boiska, wykorzystując wielką dziurę między obrońcami i nie pomylił się w sytuacji sam na sam. Później do siatki trafił jeszcze Ishak, aczkolwiek sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
Dopiero na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem poważną sytuację stworzyło sobie Dinamo. Nagle oko w oko z Rudką stanął Vatsadze, lecz Ukrainiec popisał się znakomitym refleksem. Po chwili Lech odpowiedział – obrońca zespołu z Gruzji stracił futbolówkę na rzecz swojego rodaka, Citaisziwlego, lecz ten skiksował w dogodnej okazji. W ostatnich sekundach starcia na 5:0 strzelił jeszcze Ishak, wykorzystując kontrę, którą gospodarze wyprowadzili czterech na dwóch. Właśnie takim wynikiem zakończyło się spotkanie.